Nauczyłam się Kolejności Wszechrzeczy, że najpierw grunt pod klej, a potem klej, a następnie grunt pod tynk i dopiero tynk, czyli że grunt pod tynk jest jednocześnie gruntem na klej lub coś w tym stylu, a więc z tym tynkiem, to nie tak hop-siup, jak bym chciała. Warstwy muszą wyschnąć, a ekipa musi mieć czas i taka koincydencja nie jest łatwa do osiągnięcia.
Stan "tuż sprzed tynku" wczoraj rano wyglądał tak i jest to druga w kolejności elewacja w trakcie prac, druga z trzech planowanych.
Minęły chyba już całkiem majowe przymrozki i może wreszcie się skończy to wieczorne przykrywanie i zamykanie oraz poranne odkrywanie i otwieranie wszystkich moich upraw. Mam już całkiem śliczniuni warzywnik i nawet mi nie przeszkadzają wyrastające dookoła grządek łany pokrzyw, widoczne na zdjęciach i filmikach. Co ciekawe, kiedy tam idę, to jakoś mniej je widzę gołym okiem, niż potem, uwiecznione przypadkowo w kadrze.
Zaczęłam wczoraj sadzić w foliaku pomidory, ale słabo mi to idzie i chyba nie zdążę dokończyć, bo musiałabym to zrobić dziś, a wiem, że nie będę miała czasu. Jutro o świcie wyruszamy na kolejny zastrzyk w kolano i znów będę sikać na zielono i leżeć z ortezą, więc z prac ogrodowych to sobie będę mogła pooglądać zdjęcia i filmiki na YT.
Ostatni, nowiutki, z dzisiejszego poranka - już gotowy do oglądania!