01 maja 2025

Chłopcy już pięknie uzupełnili dziurę w ścianie, dzięki czemu odzyskałam namiastkę intymności, choć trzeba przyznać, że tu gdzie teraz śpię, czyli w moim kąciku internetowo-dziewiarskim jestem dość komfortowo pozasłaniana i oddzielona od świata - na tyle, na ile sama to sobie obmyśliłam. 

Poniżej - kolejne etapy zacierania śladów po drzwiach, które kiedyś były wejściem do szkolnej klasy, a potem do wiejskiej filii bibliotecznej. To ten fragment ściany, gdzie u góry wisi fotograficzna panorama Miasteczka w zachodzącym słońcu, jeden z mega-ultra trafionych prezentów od Zuzi, która ma nieprawdopodobny talent do obdarowywania mnie w sam punkt.

Na pierwszym zdjęciu widać już wstawioną w próg belkę i drugą, stojącą za progiem i przygotowaną do osadzenia, a więc nie zdążyłam pstryknąć "przed" tylko właściwie już pierwszy etap. Belki są nasze własne porozbiórkowe, odzyskowe. Również glina do otynkowania pochodzi z rozebranego fragmentu tej samej ściany, w miejscu gdzie teraz mamy wejście. A więc stara tubylcza materia krąży i wraca prawie w to samo miejsce. Dla mnie to jest magiczne i cenne, taka nasza kolia z diamentów i mercedes prosto z salonu.


Glina musi teraz porządnie wyschnąć, no i trzeba zrobić kolor nowych belek, ale też i starych, tu, gdzie kiedyś przykrywała je framuga drzwi.

A wczoraj rozpoczęły się prace przy wyjściu do ogrodu i też będzie fotorelacja, a na razie tylko przedsmak.

Tak wygląda nasze ogrodowe wejście do domu dziś, na początku Majówki, kiedy wszyscy jeszcze dosypiają, a ja dyżuruję z psami przy porannych obrządkach. 

8 komentarzy:

  1. Malgosiu, arcy-ciekawie się dzieje😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest mi bardzo miło, że te podarunki takie są trafione :) Jakoś tak wychodzi, ze czasem coś zobaczę i pomyślę : o, to dla Małgosi byłoby w sam raz :) Zresztą Twoje prezenty są także zawsze super, nie mówiąc o tym, że nadają się do użycia wewnętrznego i zewnętrznego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko uważaj, bo jeśli pochopnie użyjesz wewnętrznie tego, co powinno być tylko zewnętrznie, to ja do kryminału trafię!

      Usuń
  3. Własny kąt zawsze pożądany, ściana wygląda, jakby zawsze tam stała. A jaką imponującą monsterę wyhodowałaś!

    OdpowiedzUsuń
  4. Monstera była hodowana w mojej pracy i kiedy mi już zastawiała przejście, to posadzonkowałam i postawiłam w tym miejscu nową sadzonkę, a tę kobyłę przywiozłam do domu. I tak tu sobie rośnie radośnie :)
    "Wygląda, jakby zawsze tu było" - to najwspanialszy komplement dla wszystkich modernizacyjnych prac Starego, dziękujemy więc pięknie!.

    OdpowiedzUsuń
  5. To samo pomyślałam - ściana po wygląda, jakby zawsze tam stała. Czytam od tyłu więc tu dodam, że czekam na ciąg dalszy relacji :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja yez Ciebieczytam od tyłu, więc nie będę pisać, że ciąg dalszy już nastąpił, bo pewnie to wiesz :)

    OdpowiedzUsuń