25 kwietnia 2023

Żeby nie było, że leżymy bykiem, to Stary wymienił okołoweekendowo ostatnie chyba nasze ogrodzenie, wymagające wymiany, czyli mały kawałek trochę płotku, a trochę siatki, przy placyku gospodarczym. Tym samym nawiązał się do reszty ogrodzenia stykającego się z domem i przylegającego do drogi gminnej, którą wjeżdża się do nas od strony wsi. 

Ja natomiast, wiadomo - wysiewy, rozsady, odchwaszczanie, przycinanie, bydła karmienie,  schroniska wyspacerowywanie, we wsi sołtysowanie, na drutach dzierganie, żarcia wytwarzanie i takie tam pierdoły życia codziennego.

A teraz płotek, który przedtem wyglądał tak:


Jak widać, była tu przydatna dziura po wypróchniałej sztachecie i Buruś mógł tamtędy wystawiać głowę (a nawet ostatnio głowę wraz z ramionkami), patrząc czy jego mamusia wraca już ze sklepu. A teraz jak???

W nowym kawałku Stary zrobił też furtkę, ale taką niewidoczną z zewnątrz i otwieraną tylko od naszej strony.

4 komentarze:

  1. Elegancki płoteczek z tajemniczą futeczką ;) Dobra robota! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra, ale... złamane zostały prawa zwierząt do wystawiania łba przez dziurę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba zrobić profesjonalna dziurę na łeb burczany!

    OdpowiedzUsuń
  4. No dokładnie to samo mówię, ale jestem lekceważona.

    OdpowiedzUsuń