Otaczające mnie życie zmierza do tego, żeby mnie wykończyć. Za dużo wszystkiego, cholera, marzę o tym, żeby kiedyś przyjść do domu i tak po prostu nic nie robić. Czy to starość i nie wyrabiam na zakrętach, czy przegięłam trochę, no nie wiem. Ale... czuję się już prawie wolna od pracy, którą podjęłam dwa lata temu i to jest zwiastun dobrych zmian.
Choć teoretycznie zostały mi jeszcze dwa dni robocze, to jednak tylko teoretycznie i wczoraj zajechałam do domu z bagażnikiem załadowanym do pełna różnymi pierdoletami, które sukcesywnie zwoziłam do pracy przez cały ten czas. Chciałam sobie tam uwić gniazdo i zapewnić komfort, żeby mieć na miejscu wszystko, co mi jest potrzebne do szczęścia, jednak czynniki tworzące komfort nie zrównoważyły dyskomfortu i zwolniłam się z ostatnim dniem sierpnia. Bardzo mi przykro, że muszę porzucić mojego kota bibliotecznego, który wiernie mi towarzyszył od jesieni i jest już całkiem oswojony i grzeczny, daje się głaskać a także, jeśli trzeba, to mogę mu bezkarnie wyjąć kleszcza. Teraz będzie sobie musiał radzić beze mnie.
Zaraz wsiadam do pociągu i jadę w świat, bo tak sobie wymyśliłam, że skoro ostatnia ciocia z pokolenia mojej mamy kończy we wtorek 90 lat, to ja chcę z nią pobyć chwilkę i uściskać, a być może nawet zjem z tej okazji lody z cukrem! Więc jadę, a na miejscu będą jeszcze inne spotkania. Nad ranem Młoda wsiada natomiast do samolotu i wraz ze swoją wyczekaną i wymantrowaną drogocenną wizą leci do męża, żeby zdążyć na pierwszą rocznicę ślubu, ale i pozostać również potem, na kolejne miesiące, a być może i lata. A więc najbliższe godziny będą w naszej rodzinie czasem podróżowania.
Ostatnio rozkręcam się bardziej z kremami i maściami, bo nastawiłam dużo maceratów olejowych i octów z myślą o - jak to eufemistycznie się mawia - dzieleniu się nadmiarami (i to nie tylko w formie upominków).
Czasami zmiany są konieczne. Wszystkiego dobrego MaGorzatko :-) A kota bibliotecznego ktoś inny "przęjął" ?evluk
OdpowiedzUsuńO, cześć! Mam nadzieję, że następczyni będzie życzliwa kotu, choć ma tam tylko połowę tych godzin, które ja miałam(ale wciąż trwają jakieś przegrupowania na froncie obsady osobowej). Pozdrawiam i dziękuję, że czytasz :)
OdpowiedzUsuń