26 sierpnia 2022

Dziś będzie robótkowo. Prawie przez całe lato pracuję nad projektem szydełkowym i bardzo miło mi się to robi, choć wydawało mi się, że do szydełkowania już nie wrócę. Tymczasem powstała szydełkowa torebka - wymordowana w bólach i mękach, bo jednak robótki z grubych nitek, to nie jest moja bajka. 

No a potem wrzuciłam na warsztat cieniznę, z którą byłam kiedyś za pan brat. Jest to czysta bawełna merceryzowana polskiej firmy Ariadna, zwana potocznie "dziesiątką", choć naprawdę nazywa się Cotto 20. Jest ona od lat dostępna w pasmanteriach naziemnych - nie wiedzieć dlaczego - tylko w dwóch kolorach, choć producent oferuje jeszcze kilka innych. Powstaje coś - w prezencie dla kogoś fajnego.

 

Szydełkowanie jest chyba trochę bardziej przyjazne dla mojej ręki i barku - przeciążonych od grudnia/stycznia i cierpiących od tego czasu bóle we dnie i w nocy. Musiałam po tej zimie znacznie ograniczyć dzierganie, co nie było trudne wiosną i latem, kiedy jest natłok prac w ogrodzie, jednak z przerażeniem myślę, co to będzie, kiedy znów nadejdzie ten obrzydliwy grudzień. Tymczasem umówiłam się na masaż i zobaczymy, czy to coś da, a oczekiwania mam duże. To nie za dobrze, bo jak mówią buddyści - brak oczekiwań, to brak rozczarowań. No, ale też, z drugiej strony - to co się jeszcze nie wydarzyło, można zmienić.

Skoro jeszcze mi ręka nie odpadła, to spróbujemy ją naprawić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz