11 lipca 2023


Wczorajszy dzień upłynął pod znakiem SORu i bez wdawania się w szczegóły podsumuję tylko, że spędziłam tam pięć godzin mojego cennego życia, z diagnostyką RTG i USG pod drodze oraz długimi, zwalniającymi tętno przerwami na czekanie PRZED i PO oraz krótkimi i podnoszącymi tętno zderzeniami z czynnikiem ludzkim. Na zakończenie czynnik ludzki ortopedyczny dziabnął mnie igłą w kolano i wyciągnął stamtąd substancje zbyteczne, co też od razu przyniosło mi odczucia paradoksalne - ulgę i mniejsze rozpieranie oraz ból - inny niż wcześniej. Na obiad zjadłam dwie porcje lodów - jedne z cukrem drugie bez i zaprawdę, "porcja" w moim wykonaniu, to nie jest gałeczka. A bo... tak jakoś po tej punkcji dopadły mnie skłonności samobójcze, zdarza się.

Wreszcie odszedł sobie mój ból barku i mogłam zakończyć wlokący się niemiłosiernie projekt, męski T-shirt - choć gruby, to jednak na lato, bo z czystego lnu. Planowane jest dorobienie rękawów i przedłużenie używalności dzianiny na pozostałe pory roku, ale muszę czymś to przegrodzić, bo za długo trwało i mi się znudziło. Ale i tak uwielbiam dziergać te kostropate i szorstkie lniane niteczki, a do tego lniana dzianina nie gryzie i choć jest w dotyku surowa i twarda, to po założeniu na gołe ciało, mięknie i łagodnieje pod wpływem wilgotności i temperatury skóry i staje się niezauważalna dla "nosiciela". No i lniane dzianiny można bezlitośnie poniewierać w pralce.

Tym razem był to cieniutki len prosto z włoskiej fabryki włókienniczej, kupiony na grupie dziewiarskiej z mediów społecznościowych. Dziergałam w trzy nitki.

Teraz jestem w trakcie przymiarek do nowego ciekawego projektu dziewiarskiego - będzie to moja sukienka melanżowa z nitek naturalnych ale nie wełnianych, a mianowicie z połączenia tegoż lnu z surowym jedwabiem bourette. Nie mam jednak wciąż ogólnej wizji, takiego błysku, że BING! i to będzie taka właśnie, a nie inna sukienka, szczególnie jeśli chodzi o linię ramion i karczku. Nie wiem więc, czy nie zaczekam na jakieś spektakularne objawienie, a tymczasem rzucę na druty jakiś krótki i motywujący drobiazg w rodzaju skarpetek na przykład. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz