17 sierpnia 2023

Wczoraj pożegnaliśmy Korę i pomogliśmy się jej przeprawić na drugą stronę. 

Kiedy jestem przytomna i osadzona w "tu i teraz", to przecież wiem, że nie było innego wyjścia. Zresztą i tak długo - bo 2 lata i 3 miesiące - udało nam się ją przeciągnąć przez to życie po diagnozie i był to bardzo trudny, ale i piękny czas, a każdy dzień i tydzień z nią był Darem. 

Na sto sposobów wyobrażałam sobie ten moment pożegnania, od kiedy wiedziałam, że nastąpi w nieodległej przyszłości, a przecież w niczym mi to teraz mi nie pomogło. Najgorzej jest, kiedy się zamyślę, chodząc po domu i ogrodzie, bo wtedy widzę ją wszędzie tam, gdzie przecież jej nie ma. 

No i wciąż się boję, że TO nadal jest przed nami. Wiem przecież mózgiem, że już się stało, ale jakoś przewrotnie ten okropny strach wcale nie minął. To samo miałam po śmierci mamy - już jej nie było, a ja wciąż zrywałam się pomiędzy snem a jawą z tym paraliżującym przerażeniem, że ona mi umrze i wtedy do mnie docierało, że halo, tu Ziemia i że to już nieaktualne. I to nawet dość długo tak miałam. Czy to jest jakiś psychologiczny mechanizm? Czy inni też tak mają? I czy to się może włącza w sytuacjach, kiedy taka obawa i oczekiwanie najgorszego jest rozciągnięte w czasie i zdąży weżreć się człowiekowi w mózg?

Żegnaj Koruniu, moja kochana ciapeczko! Nigdy nie zapomnę, jak ci cudnie pachniały kudełki - jednocześnie trocinami i pluszową maskotką. Zamieszkałaś z nami jako obrażony kudłaty szczeniaczek, a potem wydoroślałaś, a twoja rudość blakła z roku na rok i przechodziła w przypalony blond. Starzałaś się, ale nawet jako babuleńka, wciąż z równym zaangażowaniem patrolowałaś kilka razy dziennie długie granice naszej posesji, wydeptując ścieżki wzdłuż ogrodzeń swoimi futrzastymi łapami. 

Byłaś tu szefową dla wszystkich - koty przynosiły ci pstrągowe łby w darze i wystawiały myszy do upolowania, a Burek we wszystkim cię naśladował i był zawsze w ciebie wpatrzony jak w święty obrazek. Gucio próbował cię zaangażować w swoje szaleństwa, ale szybko nabrał respektu i zrozumiał, że tu jednak trzeba inaczej. 

Nie zapomnę twoich szaleństw po ogrodzie, zanim jeszcze zaczęłaś chorować i chudnąć - tych szusów i biegów z nagłymi zwrotami i przycupnięciami na przyciągniętej dupce na każdym zakręcie albo tego twojego konikowego truchtania na sztywnych nóżkach. I jak już byłaś prawie ślepa i głucha, a tak dobrze sobie radziłaś - czujnie stróżowałaś, dzielnie maszerowałaś na spacerki i wiedziałaś kiedy radośnie zamerdać ogonem. 

I pamiętam też, jak opiekowałaś się mamą, kiedy mieszkała tu u nas i jak ona ciebie kochała i uratowała ci życie lata temu. Ona pierwsza wtedy zauważyła, że jesteś chora, że coś się z tobą dzieje, a my, zaganiani, tego nie dostrzegaliśmy. - Gosiu, Kora jest smutna, coś jej dolega - powiedziała wtedy mama i pojechaliśmy do weta, a to już było rozpędzone ropomacicze i od razu była operacja. To teraz jesteście już razem.


Tak zaczynaliśmy

A tak było przed kilkoma i kilkunastoma dniami...

Kora/Pamela (17.02.2010-16.08.2023)

4 komentarze:

  1. Przeczytałam notkę po raz kolejny i dopiero teraz mam odwagę napisać kilka słów. Ta notka to piękne pożegnanie Koruni, tak chwyta za serce i pokazuje jaką jej odejście zostawiło pustkę i ból w sercu. Czas żałoby jest pełen łez i obrazów, których już nie będzie, jednak taki ma być i trzeba przez niego przejść. Całym sercem jestem z Tobą i Twoją rodziną. A Korze tam po Drugiej Stronie na pewno jest dobrze. Jest przecież tam Twoja Mama <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. A dopiero co opowiadałam o Koruni, że z tym wyrokiem będzie żyła jeszcze długo, dlugo... a tu bach! nie ma jej już. Smutno bardzo. Ale miała dobre życie i nie odchodziła sama, to pociesza.
    Bardzo podoba mi się zdjęcie trzech muszkieterów, z Korą pośrodku, między Burkiem a Guciem.
    Na żadnym ze zdjęć nie wyglądała na to, że już tuz tuż...
    Trzymaj się Mam!

    PS Szczypawka Barbarelli , Frejka Draakin i Twoja Korunia, w niedużych odstępach czasu :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuje Ci. I jeszcze Wańka Zuzi i Mikuś mojej Michaliny - ech.

    OdpowiedzUsuń