10 września 2023

Na spotkaniu z ortopedą dostałam ten ostatni zastrzyk, a następnie umówiłam się z panem doktorem, że przyjdę za dwa miesiące. Jeśli jeszcze wtedy będzie bolało, to umawiamy się na zabieg operacyjny, a jeśli nie, to ostrzykujemy staw kwasem hialuronowym. Znaczy - on to wymyślił i zaproponował, no przecież nie ja. 

Zaczęłam już pracę, a więc jeżdżę tym moim autkiem. Sama. Pracuję co drugi dzień, powolutku się urządzam i organizuję, ale praca w instytucjach oświatowych i kulturalnych charakteryzuje się chyba nadal głównie tym, że dłużej by wymieniać to, czego tam nie ma (ale będzie, no oczywiście, będzie, kupimy, zainstalujemy, zapewnimy!), niż co jest. Pracuję więc na razie na własnym prywatnym laptopie, żeby nie siedzieć i nie patrzeć w ścianę. Nie mam internetu, ani programu do obsługi biblioteki, ale resztę zwierzeń na razie zostawię na później i mam nadzieję, że wszystko się porozwiązuje w nadchodzącym tygodniu. 

Zaczęliśmy też jogę i przyjechał na dłużej Młody. A więc, rzec by można, że wszystko wszędzie naraz, jak w oskarowym filmie, który próbowałam obejrzeć, ale jakoś chyba niezazbytnio.

No i chłopaki ruszyli z tą ścianą w kuchni i jest już ponad połowa i teraz zupełnie wykluczona jest komunikacja przez kuchnię, bo po prostu już się tamtędy nie da wejść. Oto stan na wczoraj, godziny wieczorne.

Trochę mi żal tego, co tam zostanie, jakichś obrazów i strzępów wspomnień. Ale tak naprawdę, to tego wszystkiego przecież i tak już nie ma - ani tam, ani nigdzie.

2 komentarze:

  1. Wow! Jak szybko wykonanie nowej kuchni postępuje! Ciekawa jestem nowego wyglądu tego pomieszczenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest dość ciemno. Co prawda duże okno kuchenne łapie trochę słońca jak wcześniej, czyli tylko o zachodzie, ale zniknęło nam to światło poranne, wschodnie, wpadające z okna małego pokoju aż do jadalni. W słoneczne ranki była to duża ilość zapożyczonego światła, a teraz tego już nie będzie.
    Dalszy ciąg murowania chyba dopiero w sobotę i mam nadzieję, że ta ściana sięgnie wreszcie sufitu.

    OdpowiedzUsuń