01 lutego 2024

Uwolniona od gipsu i szwów uczę się chodzić. Kolano przymuszone do wyprostu musi się teraz nauczyć że znów się zgina i prostuje, a w ogóle, to obydwie te nogi muszą zrozumieć, że ich powołaniem nie jest leżenie pod kocem. Idzie to wszystko tak sobie, niewielki wysiłek i spacer po ogrodzie lub po sklepie skutkuje koszmarnym bólem obu nóg, bólem mięśni odzwyczajonych od pracy. Linia cięcia goi się ładnie i wygląda całkiem nieźle, ku mojemu zdumieniu. Gruby wałek skóry zszytej na okrętkę (bo tak to wyglądało!), po wyjęciu szwów rozprasował się i wygładził i z każdym dniem wygląda to lepiej. Spróbowałam już wdrażać masaże blizny, ale okazało się, że to jeszcze za wcześnie, bo zaczęło mnie tam szczypać, ale nie wiem, co, bo nie mogę tam nijak zajrzeć. Nawet zdjęcie zrobić jest bardzo trudno, no ale to już jest coś, bo potem można się dokładnie poprzyglądać, jak tam się sprawy mają. Szwów było w końcu 11, razem z tym oddalonym trochę od samego cięcia, na dziurce od drenu.

Samo kolano, w sensie - to co z przodu, nie wygląda wciąż zbyt dobrze. Trochę pobolewa, trochę puchnie, zawsze wieczorem wygląda nieładnie, ale rano trochę lepiej. Po zdjęciu szwów (czyli troszkę ponad tydzień temu) kolano też było obrzmiałe i doktor znów mi zrobił  punkcję i odessał dwie strzykawki siuśkowatego płynu stawowego; zastanawiam się, czy to już była wreszcie ostatnia, czy wciąż jeszcze nie.

No w każdym razie jutro już jadę do pracy i srał pies, najwyżej będę tam siedzieć z nogą na komputerze stacjonarnym, stojącym pod biurkiem i nie oszukujmy się - ani to nie pierwszy raz, ani nie ostatni. 

Zlewałam w tym tygodniu ocet jabłkowy i jabłkowo-imbirowy znad osadu i z tego jabłkowego musu, który został na sitku, zrobiłam... musztardę, posiłkując się przepisami ze społecznościowej grupy tematycznej. Jest ostra. Może tak już zostanie, a może się przegryzie i zaskoczy smakiem. Skład: mus jabłkowy z octu biologicznego, mielona gorczyca biała, olej z pestek winogron, sól, miód, kurkuma, pieprz. Voilà!

3 komentarze:

  1. Rozumnie o siebie dbasz, więc pewnikiem za tydzień bedzie juz duzo lepiej. Życze Ci rychłego powrotu do normalności (domu, pracy, psów, kur i swobodnych ruchów). Pozdrówki Mam :-)
    BTW z racji prawie tego samego wieku głupio mi pisać "Mam" , ale się przyzwyczaiłam z sapkowych czasów. Mogę nadal?

    OdpowiedzUsuń
  2. No jasne, oczywiście, że tak!

    OdpowiedzUsuń