27 marca 2025

Nareszcie jest wiosna, taka jeszcze nie za ciepła, ale to dobrze, bo spokojnie można robić wszystkie prace. Zaczęłam przycinać róże, ale jeszcze nie tak pełną parą, bo jeżdżę do pracy i na jogę, więc od poniedziałku do czwartku mało jestem w domu. Na pełną parę przyjdzie czas w weekend, a zresztą nie wszystkie przecież ruszają równo, więc powolutku będę sobie ciąć. Cieszę się, bo dziś rano przed pracą uwolniłam piękne trzy parkowe róże kanadyjskie John Cabot z resztek ogrodzenia kurnika (a dokładnie z tej części nad właściwą siatką, która to miała powstrzymywać kury przed wyfruwaniem poza wybieg).  

W piątek mam kontrolę kolana u ortopedy i wtedy się okaże, czy będę miała kolejny (już trzeci) zastrzyk izotopowy w Gdańsku. Mam też nadzieję, że nie będzie mi robił punkcji, bo to niestety za każdym razem wyłącza mnie na dwa dni z aktywności i powoduje niemiłe dolegliwości, a wkurzające jest także i dlatego, że kolano jest opróżnione z nadmiarów tylko w dniu punkcji, a już nazajutrz zaczyna powracać stan sprzed. Jestem nastawiona na negocjacje.

Zaglądam co jakiś czas na mój kanał youtubowy i co zawsze widzę jakieś nowe osoby subskrybujące... chyba powyżej pewnego progu to już idzie samo. Dziś 508 osób.

A kot biblioteczny wtargnął wczoraj w księgozbiór!

2 komentarze:

  1. To jest komentarz dla Kota Biblioteczneg, żeby mu nie było smutno, że ma mało fanów! ❤️

    OdpowiedzUsuń