Przyjechały wczoraj nowe róże, tej wiosny ze szkółki Pana Grzegorza Hyżego pod Tarnowem. Kupowałam tam już kilka razy i polecam - towar jest dobrej jakości, a jeśli zdarzy się niepowodzenie, to uwzględniają reklamację. Ta marka to Rozeogrodowe.pl i pod tą nazwą jest sklep oraz kanał na YT, gdzie można zaczerpnąć wiedzy na temat pielęgnacji i uprawy róż oraz bliżej poznać ofertę, zobaczyć jak wyglądają w czasie kwitnienia różane krzewy poszczególnych odmian.
A oto etykietki od moich zakupów. Krzaków nie ma co pokazywać, bo o tej porze - to gołe patyki z kolcami.
Tym sposobem moja różana kolekcja osiągnęła stan 170 sztuk w 102 odmianach i jest to liczone bez naciągania, bo na przykład duże kępy Rosa rugosa, Rosa canina czy Rosa gallica liczę jako jedną sztukę.
Te osiem z wiosennych zakupów i cztery z minionej jesieni daje razem dwanaście odmian, które tego roku zakwitną po raz pierwszy!
Jesteś. Czyli świat potrwa. Czekam na dalsze wpisy :-)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze trwam, więc piszę. Potrzebuję tego, żeby się wygadać.
OdpowiedzUsuńChoć graficzna strona tego bloga jęczy trzeszczy i wystawia na próbę :)
Nie ustaję w modlitwie niewierzącej o to, aby można było odzyskać Twoje notki, bo to strata niepowetowana by była (przynajmniej dla mnie)
OdpowiedzUsuńZuziu, dziękuję Ci, Kochana. Dla mnie też, zwłaszcza, że w niekompletnie odzyskanym archiwum czytam rzeczy, o których nie pamiętam, że je napisałam!
OdpowiedzUsuńJakoś to będzie, z naciskiem na "jakoś".