Była sobie piękna stara furteczka, kiedyś wejście do kurnika - jeszcze u naszych poprzedników na tych włościach. Kiedy reorganizowaliśmy tu układ przestrzeni i kurnik dostał nowe granice, Stary wykorzystał tę furteczkę, bo nie wyobrażaliśmy sobie, żeby zmarnować takie cudo! Jednak po latach furteczka się już wysłużyła i po prostu zaczęła się rozlatywać i tracić funkcje i już od pewnego czasu była mowa o potrzebie zmian, a nawet przy zakupie desek na ogrodzenie pod akacją był uwzględniony stosowny zapasik.
Wczoraj od rana Stary wdrożył proces produkcji i montażu, a przy okazji wymienił też słupy, bo stare były krzywe (podobno) i zniszczone. Nastąpił odzysk okuć i zawiasów, a klamka tez będzie ta stara i to super, bo jest po prostu boska!
Trwa zbiór malin i świdośliwy do mrożenia, zaczynają się borówki. No i chyba od dziś-jutra zacznie się zbiór ogórków, czym się bardzo jaram, bo ogórków nie uprawiałam kilka lat, zniechęcona niepowodzeniami. W tym roku chyba będzie sukces, bo krzaki są piękne i zdrowe i mają mnóstwo małych ogóreczków.
No i wczoraj pod wieczór po raz pierwszy wypuściłam nowe kurczęta na duży wybieg - widać było, że są bardzo zaaferowane i energicznie dziobały wszelką dostępną zieleninę, a potem miały problem, żeby wrócić do wolierki i matka, czyli ja, musiała im pomagać, machając odnóżami w odpowiednich kierunkach. Stosowny film krótkometrażowy - dostępny!
lubię takie rzeczy staro-nowe, bo biorą ze starego to co dobre i ładne, a z nowego...no wiadomo.
OdpowiedzUsuńJa też lubię, ale zawsze się boję, czy to wyjdzie estetycznie, czy nie będzie raziło - bo ja sobie tego nie umiem wyobrazić, zanim nie zobaczę :)
OdpowiedzUsuń