07 sierpnia 2022

W sobotę odbyły się ostatnie zajęcia w ramach naszych warsztatów. Trwały one bite trzy godziny i już naprawdę myślałam, że nie dociągnę do ostatniej Śavasany. Nie ma co, słowo "intensywne" w nazwie nie było przesadzone ani na jotę i to zarówno w aspekcie jakościowym jak i ilościowym! Poruszenie we wszystkich mięśniach, ścięgnach i innym cielesnym oprzyrządowaniu jest teraz bardzo odczuwalne i ten weekend (a może i kilka kolejnych dni) to musi być lenistwo i tryb rozlazły, żebyśmy my, dwa stare dziadki mogli dojść do siebie. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że to będzie aż tak. Wzięliśmy udział w kursie przeznaczonym dla tych najbardziej początkujących, mając trzy poziomy do wyboru, a to przede wszystkim ze względu na dużą liczbę godzin zajęć i nasz wiek. No ale tak całkiem dla początkujących to te warsztaty nie były, zresztą w ich opisie było zaznaczone, że:  przeznaczone są dla osób z co najmniej rocznym doświadczeniem w jodze Iyengara wykonujących samodzielnie Salamba Sarvangasanę (5 minut) klasycznie lub z pomocami.

Byliśmy, przetrwaliśmy, we wrześniu wracamy na normalne zajęcia dwa razy w tygodniu. 

 

Co roku jakoś o tej porze, przyjeżdża do wsi poprzednia właścicielka naszego domu, która mieszkała tu 50 lat i zrozumiałe jest, że tęskni. Już jest wiekowa i niezbyt chyba mobilna, więc tylko jej syn spaceruje tu powoli drogą wzdłuż naszego ogrodzenia, ogląda dom, zagląda do ogrodu i na podwórko, robi zdjęcia. Mam nadzieję, że podoba im się to, co tu robimy, że widzą nasze starania i są zadowoleni. W tym roku jest zrobione nowe ogrodzenie i furtka pod akacją, nowa furteczka do kurnika, coraz bardziej porządnie i atrakcyjnie wygląda część ziołowo-warzywna z nowym foliakiem i jagodnikiem, więc chyba widać dbałość i wkładaną pracę. Mam nadzieję.

A co można zobaczyć z takiego spaceru?

Na ostatnim - nasze pole (już za ogrodzeniem), które do tej pory było uprawiane przez znajomego rolnika, a od kilku dni jest już po ostatnich żniwach. Wkrótce dobiegną końca trwające od paru miesięcy procedury i ceremonie urzędowe i wtedy wystawimy tę ziemię na sprzedaż w postaci działek budowlanych; ale o tym będzie w innej notce.

Ale na koniec jeszcze krótki filmik o tym właśnie kawałku Gospodarstwa.


2 komentarze:

  1. Małgoś, Waszego dbania i pracy niech nikt nie śmie kwestionować! Zresztą byłby niespełna rozumu chyba. Przecież tu wszystko jest piękne, od zewnętrza po wnętrze. Okropnie lubię te brzozy.

    OdpowiedzUsuń