08 listopada 2022

Ostatnio mamy czas przemeblowań i reorganizacji podstawowych funkcji w naszym domu. Pisałam o wyprowadzce z pokoiku dziewiarskiego, a teraz przyszedł czas na jadalnię.

Uciekamy w tym domu z północy na południe i ta ucieczka dyktuje zmiany. Jak również pisałam, chcemy północną część domu zburzyć (jeśli w ogóle to zrobimy - bo jest kolejka!), ale na razie ganiamy z meblami.

To co jest teraz, zostanie pewnie przynajmniej do wiosny i choć widoczne jest zagracenie przestrzeni, to tu jednak mamy powierzchnie i kubatury, które pozwalają to wrażenie jakoś rozcieńczyć.

Kto kiedykolwiek zasiadał ze mną do biesiad przy stole w jadalni, niech zapomni. Teraz nasz piękny stół i kredens mieszkają gdzie indziej.


Ten pokój jest olbrzymi, ma 48m2, a kiedyś był jeszcze wiekszy i był szkolną klasą. Dotychczas Stary niepodzielnie tu gospodarował, jednak wczoraj już mu powiedziałam: ale wiesz, że teraz to już koniec z tym chlewem tutaj?

Plan jest taki, że Stary wyniesie się ze swoim ogromnym biurkiem na górę, a wtedy sofa (widoczna na drugim zdjęciu) zajmie zwolnione miejsce i stworzy podwaliny pod mój kącik dziewiarsko-netflixowy.

Więc tam, gdzie jeszcze przedwczoraj rano byla jadalnia, zostały tylko ściany i sufit, a ponieważ nie ma juz też (prawie) pokoiku dziewiarskiego, to poniekąd opuściliśmy tę część domu, która będzie rozebrana. Sprawdzamy teraz "na sucho", jak nam się mieszka bez niej. 

3 komentarze:

  1. Pięknie wygląda pokój w tym nowym ubranku. Super pomysł ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. omatkojedyna, ja w ogóle tego sobie nie wyobrażam. Jazda bez trzymanki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kubi - dzięki, Kochana!
    Zuziu - tu jest nawet nieźle; tragicznie wygląda natomiast jadalnia i tak na razie musi zostać.

    OdpowiedzUsuń