26 stycznia 2023

No więc ogłoszenie ruszyło, a Młody odjechał i teraz znów wchodzimy w swój codzienny tryb dwuosobowy. Ja powoli już robię rozruch powłok doczesnych, ale na jogę wciąż nie jeżdżę, bo takie jest lekarskie zalecenie. No ale byłam już na kijkach z sąsiadkami, trochę krzątam się po ogrodzie, a od dziś zamierzam rozpocząć pielgrzymki z taczkami drewna ruchem wahadłowym tam i z powrotem. Wciąż niekomfortowo się czuję z głową w dół, nawet włosy myję pod prysznicem, a nie jak dotychczas - nad wanną. Za tydzień będę mogła rozpocząć pracę z rozmasowywaniem blizn, ale nie wiem, czy będzie z czym, bo z każdym dniem są one mniej widoczne. Jako i siniaki, zresztą, które oby przepadły już wreszcie!

Tak wygląda porównanie moich powiek - listopad 2022 a wczoraj czyli osiemnaści dni od zabiegu - z podmalowanymi pierwszy raz rzęsami. Tak, oczy mam zielone, zawsze takie miałam, tylko te klapy na nich wisiały.

Drzewa przeznaczone do wycinki zostały wycięte, z pozostawieniem ażurowych kęp na wszystkich działkach. Teraz trzeba pokawałkować długie pnie na kawałki opałowe, pozwozić je i poukładać, żeby się wysezonowały. Widokowo od strony domu jest całkiem nieźle, a obawiałam się, że będzie gorzej. No ale w końcu to Stary rządzi tymi sprawami, wiec musi być dobrze. Najgorzej wygląda widok z warzywnika w lewo ponad lawendą, bo tam musieliśmy wyciąć wszystko w kwadracie wyznaczonym na tzw. zawrotkę. Ale nad tym kawałkiem pejzażu popracujemy w sezonie, czyli już wkrótce. Widzę tam - na linii wzroku - samosiewne leszczyny, poukorzeniane z patyków forsycje i jaśminowce, oregano i złociste rudbekie od Zuzi - czyli to, czym dysponujemy od ręki, a co "zmiękczy" widok.

Osoby doznające palpitacji "wycinacie drzewa!" uprzedzam, że najpierw przez dwanaście lat tylko sadziliśmy i sadziliśmy tu wszystko, to czas przyszedł i na cięcie. Nasza wina, nasza sprawa. Sześćdziesiątka na karku to czas, że postanowiliśmy wreszcie dorosnąć, sprzedać to, czego nie używamy i spłacić kredyt hipoteczny. To jest cena naszej wolności.

Wczoraj wieczorem dostałam wiadomość, że jest KTOŚ, zainteresowany zakupem jednej z działek. Byłaby to opcja tak nieprawdopodobnie rewelacyjna i komfortowa, że aż się boję myśleć. 

3 komentarze:

  1. Przyznaję ,widok wyciętych - pięknych wcześniej i dorodnych - brzóz boli. No ale, jak mus to mus a zdjęcie hipoteki bardzo ważne dla całej rodziny.
    Twoje oczy zmieniły się nieprawdopodobnie. Gratuluję :-)
    Ten KTOŚ to pewnie jeden z licznych Krewnych i Znajomych Królika, może nawet Sapek? W każdym razie fajnie :-)
    Trzymam kciuki za powodzenie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra decyzja z tą sprzedażą działek i wcześniejszą spłatą kredytu. Rozsyłam info o możliwości kupna kawałka ziemi od Was. Trzymam kciuki! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Wam, moje kochane Czytelniczki :)

    OdpowiedzUsuń