03 kwietnia 2023

Plan pierwszego etapu robót obejmuje odcięcie części północnej domu za pomocą ściany, wymurowanej w kuchniojadalni. Ponieważ jadalni i małej sypialni nie używaliśmy już tej zimy (pisałam o przeniesieniu swojego gniazda robótkowego do sypialni), więc już umiemy bez tej części żyć. 

Został tam jeszcze mój ukochany pobabciowodziadkowy sekretarzyk, którego przeniesienie było pierwszym punktem planu. Miałam zamiar zabrać się za to w poniedziałek, ale wczoraj jakoś się raptownie zmobilizowałam i sekretarzyk stoi już w dużym pokoju, na razie tu, gdzie po prostu było miejsce.

Udało mi się szczęśliwie ominąć ten etap przenoszenia sekretarzyka, który polega zawsze na wyjmowaniu zdjęć i listów, czytaniu ich i oglądaniu i zalewaniu się łzami, co praktykowałam już kilka razy. Wydawało mi się, że teraz zajmie mi to z tydzień, bo coraz więcej przeszłości za plecami i coraz mniej przyszłości przed sobą, wiadomo. No ale myk-myk i sekretarzyk zmienił lokalizację w godzinę, a kotka Lusia usankcjonowała słuszność dokonanej zmiany.

Za nic w świecie nie chcemy zagracać dużego pokoju metodą, że wszędzie stoją jakieś meble i wszystkie ściany i kąty są obstawione, no ale teraz trochę tak to wygląda. Cieszy natomiast fakt, że światło słoneczne będzie znów opływać te piękne kształty, z których kiedyś wycierała kurze moja ukochana Babunia, a teraz robię to ja.

Tym sposobem wykonano punkt pierwszy sporządzonego  planu, a że punktem drugim jest rozbiórka bambusowych desek podłogi w jadalni, więc napięcie rośnie.

Musimy ze wszystkich sił się postarać, żeby każdy z etapów był zwarty czasowo, a także pod względem poczynionej rozpierduchy, bo nie mamy po szesnaście lat i jeśli któreś z nas zostanie samo, to musi mieć możliwość życia w tych okolicznościach lub/i sprzedania całości. Bo nasze życie TUTAJ to nie jest plan jednoosobowy, o czym często mówię i piszę.

1 komentarz:

  1. Sekretarzyk przecudny! Ja musze zrobić gruntowne przemeblowanie w miejskim salonie, bo gratów tu jest od cholery. Ale najpierw musi się zrobić na tyle ciepło, żebym mogła moja oranżerię wywalić na sezon letni do ogrodu.

    OdpowiedzUsuń