13 czerwca 2023

Od wczoraj liczymy czas wysiadywania - trzy tygodnie, czyli 4 lipca powinny się wykluć pisklęta. Wczoraj Rosa Matka (którą będziemy tu dla wygody nazywać Rózią) dostała do wysiadywania dziewięć jaj, zabraliśmy jej natomiast te małe treningowe. Miałam zamiar zostawić ją jeszcze na jakiś czas z dostępem do całego wybiegu i innych kur, ale co tam poszłam, to jakaś kura (a czasem dwie) siedziała jej dosłownie na głowie, usiłując znieść jajko w to akurat gniazdo, na którym siedziała i niepotrzebnie ją tylko denerwując. Podłożone wczoraj jajka pozaznaczałam ołówkiem, żeby łatwo było odróżnić i zabierać te "doniesione" w trakcie wylęgu, ale okazało się to niepotrzebne, bo od razu dzisiaj odseparowaliśmy ją od razu od stada i przy okazji podłożyliśmy jeszcze dwa (zniesione dziś) jajka. Teraz siedzi sobie tam, gdzie siedziała, ale za zamkniętą ścianką z siatki i z dostępem do wolierki, gdzie ma własne jedzenie i picie i nie musi się denerwować, że po niej łażą i wpychają się jej do gniazda. 

Posiłkując się mądrościami z forum drobiarskiego zaznaczam zawsze jajka miękkim ołówkiem, co jest niepraktyczne, bo się ściera, ale podobno bezpieczne dla lokatorów tych jajek. Długopisem nie - bo można uszkodzić mechanicznie (podrapać) skorupkę, co umożliwi przenikanie zarazków do wnętrza jaja i zagrozi zarodkowi. Flamastrem nie - bo chemikalia w nim zawarte mogą przeniknąć jak wyżej i zagrozić jak wyżej. Prawda to, czy nie - nie wiem, ale wygląda dość rozsądnie.

Rózia wygląda na bardzo bardzo zaangażowaną i przejętą - chyba by się przydał jakiś filmik, bo ta moja kurza kinematografia zawsze spektakularnie podbija internety.

2 komentarze:

  1. Czytam o kurach, jak o budowie rakiet. Nie znam się w ogóle. Czyli nie każda kura chce wysiadywać swoje jajka? Podrzucają tej, która akurat chce wysiadywać?
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, nie każda chce, a w dodatku zielononóżki najczęściej nie chcą. Zaraz napiszę Ci o tym w kolejnej notce :)

    OdpowiedzUsuń