22 lipca 2023

Tak, owszem, moja dwupiętrowa przygoda weszła w etap realizacji. Od 1 września idę do pracy i to jest pierwsza kondygnacja. Będzie to praca w nowiutkim obiekcie w jednej ze wsi naszej gminy - świetlicy z punktem bibliotecznym. Będę zatrudniona na 1/2 etatu, praca w godzinach popołudniowych, ale zadeklarowałam się, że chętnie w soboty. Druga kondygnacja całej sprawy to zakup auta i tego bym się po sobie nie spodziewała, bo zarzekałam się, że nigdy w życiu już nie wsiądę za kierownicę i mimo, że mam prawko od szesnastego roku życia, to leży nieużywane chyba jakoś od roku dwutysięcznego.

A więc poszukuję teraz autka, niedużego i ładnego i choć dopuszczam również, że może być praktyczne - tanie w naprawach i wypalanym paliwie - to absolutnie wykluczone, żeby miało być brzydkie! Odpadają kolory biały, czerwony i niebieski, a że budżet mam ograniczony (choć i tak większy, niż się początkowo zanosiło), to ładnie mi się zawęża ta dżungla nieznana i przerażająca. Do pracy trzeba będzie jeździć 8 kilometrów drogą gminną przez las, która to droga jest nowiutka i prawie w całości utwardzona - zostało niewiele ponad pół kilometra, z terminem realizacji na październik. Alternatywą jest DK6, co do której teraz zarzekam się, że nigdy w życiu, ale budowana jest przecież nowa ekspresowa "eSszóstka", której uruchomienie sprawi, że ta nasza straszna droga krajowa stanie się droga lokalną, z mniejszym ruchem i szaleństwem. 

Na górze wciąż trwa remont, ale ja przecież od dwóch tygodni nie mogę tam sama wejść i odczuwam bariery wykluczające osoby z niepełnosprawnością. Kiedyś wchodziłam po klapie, tak samo zresztą, jak robi to cały czas Stary (z tym, że on twarzą w stronę schodów, a ja całkiem odwrotnie). Teraz jednak, żebym tam w ogóle wlazła, to Stary musi mi całkiem zdjąć klapę. 

Jest już na górze działająca toaleta z kibelkiem i umywalką, a docelowo będzie tam również kocie żarcie i kuweta. Stamtąd też prowadzi wyjście pod skos dachowy i dalej na dach; jest  ono dokładnie w tym samym miejscu, z którego koty korzystały dotychczas przez całe lata, z tym, że teraz jest tam wstawiona profesjonalna klapka - drzwiczki uchylne. Drugie takie drzwiczki będą w drzwiach łazienki. Docelowo wejście na górę i klatka schodowa będą otwarte i cały czas dostępne, a więc koty muszą się tam czuć bezpiecznie, a psy nie mogą mieć dostępu do kuwety i kociego żarcia. Przed nami jeszcze oswajanie Gucia z kotami i nauczenie go, że koty nie są do jedzenia i że to one tu rządzą, a na pewno nie on. Na ten etap zaplanowaliśmy furtkę/bramkę zastawiającą dostęp ze schodów i nawet na pierwszy rzut mamy już taką siatkową z biedronkowej oferty. Mam nadzieję, że ona wystarczy na ten etap, kiedy to Gucio zarobi porządnie w pysk od Lusi i zrozumie, na czym ten świat polega. A więc znów, jak zwykle u nas - lawiracje międzygatunkowe.

Na poniższej fotce - pokój strychowy (widok dostępny dla osoby wykluczonej wspinaczkowo, stojącej na palcach na schodach i wyciągającej w górę szyję); Stary stoi w drzwiach do łazienki. 

6 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki za realizację "dwupiętrowej przygody" ;)))
    A pięterko wygląda rewelacyjnie już teraz. Zdolnego masz męża ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę z Twojej pracy. Wygląda idealnie a do tego odnowisz kontakty z kierownicą. Masz zdolnego męża a Twoj mąż - zdolną żonę .
    Pomysł z przystosowaniem Gucia - szacun! za myślenie o komforcie wszystkich Waszych podopiecznych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki, dziewczynki!
    My tu w życiu codziennym funkcjonujemy na rytuałach, a to pomaga zwierzakom bezpiecznie się poczuć. Gucio po dwóch miesiącach w naszym domu już się nas nauczył, czuje się dość swobodnie i "rządzi się", a nawet ośmiela się namawiać Korę do zabawy i bezcześcić świętość, czyli zaczepia ją dotykając jej ogonka, który jest rzeczą świętą i nietykalną!

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie, seniorkę podskubuje? ;-D
    Ale dobrze. Pewnie Korze lat wtedy ubywa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem zachwycona! Wszystkim w Waszym wydaniu. To ja, Zuzia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ludolfino, no gnojek taki!
    Zuziu... no weź...

    OdpowiedzUsuń