18 października 2023

Wygraliśmy wybory!

My.

Nasi.

Po ośmiu latach tego całego syfu zacznie się teraz sprzątanie, które, nie mam wątpliwości, też będzie syfiaste. No ale... Wreszcie może nie trzeba będzie się tak wstydzić i tak wkurwiać. Wreszcie nikt mnie nie będzie wyzywał od świń, zdrajców i innych takich. Może nawet dożyję do końca tych porządków? A jeśli jest taka szansa, to naprawdę - chce się żyć.

To tyle poezji. A co do prozy, to na koniec listopada mam umówiony termin zabiegu operacyjnego, bo chociaż proponowano kwiecień, to doktor zstąpił jak anioł do dyżurki i zarządził inaczej. Moja legitymacja do aktu terrorystycznego się nie nadała, bo nie mieli mnie jak wcisnąć, tak więc wiadomo - przepisy przepisami, a życie sobie. Szczerze mówiąc nie wiem, jak ja dociągnę do tego terminu z takim pełnym kolanem - bo po dwóch dniach od punkcji, ono znów jest pełne. Pewnie trzeba będzie jeszcze z doskoku odwiedzać doktora i upuszczać nadmiar, zanim doczekam się tego zabiegu.

W domowym świecie czworołapów postępuje dochodzenie do równowagi międzygatunkowej. Lusia już dniami i nocami sypia na sofce w łazience, a Gucio nie przeżywa, tylko zagląda tam od czasu do czasu i wylizuje jej uszy i pychola. Wejście na górę jest cały czas otwarte, a tam z kolei, na kocyku na biurku Starego sypia Tofik. Gucio może na górę swobodnie wchodzić, ale zbyt wyrywny nie jest, a jego zachowanie wyraźnie wskazuje na to, że w pysk od Tofika na pewno już zarobił.

Burkowi zdiagnozowano niedoczynność tarczycy, dostaje więc swoje własne prawdziwe tabletki i oczekujemy, że może będzie po nich trochę weselszy, czy choćby mniej smutny. Już czasem znowu przychodzi rano do łóżka, jeśli zdarzy się nam poleżeć dłużej i wtedy jest tak.

6 komentarzy:

  1. Wybory: Aż nie wierzę, a jednak.
    Kolano: no to czekamy na końcówkę 11.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę że odniosłaś się zarówno do poezji, jak i do prozy, co się chwali!

    OdpowiedzUsuń
  3. Po 8 latach jednego syfu, zacznie się ten dobrze znany. Nie pamiętasz?
    Najważniejsze przecież "nasi" wygrali. O słodka naiwności.

    Trafiłam na blog przypadkowo nawet się wciągnęłam. Pióro lekkie, opowieści ciekawe. Podobnie jak u ciebie po życiu w mieście, przeniosłam się na wieś. Przyroda, zwierzaki, życie zgodnie z porami roku. Życzę zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za miłe słowa i życzenia, które odwzajemniam. Co to tego pierwszego, to jednak jestem zadowolona i niech tak zostanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tyle różnych strachów co oni jeszcze wymyślą, żeby utrzymać się na stołkach. Proces odwracania tego wszystkiego to będzie nieprawdopodobna robota, o ile znajdą się sensowni ludzie żeby to robić. Ale póki co okropnie chcę wierzyć, że będzie normalnie, bo dzięki tym ośmiu ostatnim latom łykam teraz tabletki przeciwdepresyjne. Małgoś, niech Ci się to kolanko naprawi dzięki zręcznym dłoniom pana doktora oraz siłom i godnościom osobistą!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zuziu, miejmy nadzieję, nie tę lichą, marną... No bo cóż bez nadziei?

    OdpowiedzUsuń