Zebrałam się w sobie, wzięłam na odwagę i napisałam reklamację do amerykańskiego producenta moich ekstra drutów do dziergania, które są tak świetne, jak drogie. Po amerykańsku napisałam!
Używam praktycznie tylko drutów tej jednej firmy i choć mam też pojedyncze od kilku innych producentów, to wszystkie one do pięt nie dorastają ChiaoGoo. No ale. Nawet najlepsze i najdroższe druty ulegają czasem awariom i mnie też się to przytrafiło, dwukrotnie. Było to trochę tak, jakby mi pękło serce, do tego stopnia, że zniszczonych drutów nie powyrzucałam, tylko powiesiłam na ścianie w sypialni, jakbym liczyła na to, że odrosną.
(nie, nie odrosły)
Patrzę i czytam, że na ich fejsbuku ludzie piszą zachwyceni (po amerykańsku oczywiście), że firma bardzo sprawnie i przychylnie załatwia reklamacje w przypadku uszkodzeń przyborów, zupełnie podobnych, jak te moje.
Tak więc napisałam i ja i obecnie jestem z nimi w procesie wymiany maili przez ocean (i zapewne także przez Koszalin).
Brawo! Zdolna dziewczynka! I czekam na informację, jaki jest odzew firmy na reklamację.
OdpowiedzUsuńFirma napisała, że ponieważ nie mieszkam w USA, to poproszą swojego przedstawiciela w Niemczech, żeby mi wysłał uszkodzone przybory.
OdpowiedzUsuńI takie stanowisko firmy mi się podoba ;) Brawa dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńBrawa to będą, jak już przyślą. Na razie to tylko obietnica :)
OdpowiedzUsuń