Ponieważ popadłam w chwilowe unieruchomienie (z którego już zresztą wypadłam znów do życia), to jednocześnie popadłam też w LOSTa na Netfliksie. Omatulu, po tylu latach! Przecież jak to pierwszy raz oglądałam, to miałam jeszcze telewizor!
No cóż, przyznać muszę, że naiwność serialu wzrusza mnie prawdziwie, ale naprawdę oglądam z przyjemnością, a szczególnie, że nie muszę znosić tego poniżenia, jakim jest czekanie na kolejny odcinek, tylko lecę ciurkiem jeden za drugim, na co jest nawet specjalne angielskie słowo, ale go nigdy nie pamiętam.
Niedziela, jak to u nas, była bardzo pracowita, a na rozbiórce powstała już część chodniczka. Dla mnie mógł to być chodniczek jakikolwiek, no techniczny, choćby z palet czy z desek, ale Stary to wiadomo, że już poszedł po całości. Przy okazji nastąpiła weryfikacja planu robót w kierunku zmniejszenia wysiłku fizycznego, bo okazało się, że chyba wszystkie cegły będą zużyte na chodnik, a więc nie trzeba ich stamtąd nigdzie wywozić.
Chodnik prezentuje się rewelacyjnie! W użytkowaniu też pewnie się sprawdzi, nie będzie zbyt śliski po deszczach.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! To jest takie miejsce, że fajnie się tu pieskom będzie stróżowało i już z tego korzystają, bo widać dobrze wejściową furtkę i drogę od wsi.
OdpowiedzUsuńI ja oglądam LOSTa - po tyylu latach nadal wciąga, naiwności sa i tak mniejsze niz w nowszych produkcjach za to patrzę, jak który aktor gra. John Locke - super, Beniamin - taż (choć on mógłby nie grac wcale, wszystko za niego robi ta posępna twarzyczka o olbrzymich oczach). Za to Jack Shephard wydał mi się bardziej mocny i empatyczny niż kiedyś. Tylko Kate Austen nie staje na wysokości przy mocnych scenach, a juz Sawyer - zawsze zestaw 4 min i najwięcej zawdzięcza scenariuszowi. Natomiast Hurley jest taki sam kochany, jak blisko 20 lat temu.
OdpowiedzUsuńChodnik bardzo solidny i zupełnie niebanalny. Jak cały Wasz dom zresztą :-)
Pozdrawiam!
No ale Sawyer chyba nadal łamie serca!
OdpowiedzUsuńNo własnie mniej.
Usuń