04 listopada 2024

Odtrąbiłam dziś dwusetny filmik na YT, na moim beznadziejnie amatorskim kanale, który jednak z jakiegoś powodu ma aż 472 subskrypcje. Pisałam o tym już wcześniej, że nie rozumiem tego zjawiska i pojąć nie mogę... no ale jestem twórczynią contentu w internetach, nie chce być inaczej.

Ze spraw przyziemnych zachwyca mnie moja jesienna zupa, którą w tym roku ugotowałam dziś kolejny raz. Jest zrobiona na bazie czerwonej soczewicy i dyni Hokkaido, czasem z mięsem, czasem bez, ale zawsze pyszna i aromatyczna. I jest z nią mnóstwo roboty.

Dziś były: pory, kawałek marchewki, kawałek selera, czerwona soczewica, pierś z kurczaka w kawałkach i podduszona ze świeżym rozmarynem, czosnkiem, świeżym imbirem i takąż kurkumą. No i dynia - najpierw osobno podduszona i rozgnieciona widelcem, ale potem jednak przetarta przez sitko. Pyszna jest taka zupa. Na wierzch polałam sobie trochę olejem dyniowym, czasem też posypuję podprażonym sezamem.

Muszę się jeszcze wyspowiadać, że zapisałam Starego do barbera i myślałam, że to będzie jednorazowy incydent, a tu tymczasem Stary się sam umawia i wkrótce przed nim trzecia wizyta... Chyba ma kochankę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz