Kolejna róża z tych moich ulubionych, to Moonlight Pembertona i podanie nazwiska hodowcy jest tu istotne, bo istnieje kilka odmian o tej samej nazwie.
Jest to mieszaniec piżmowy, silnie rosnący krzew, który u nas jest prowadzony jak róża pnąca i stanowi ukochaną dekorację furtki wejściowej. Czasem dokazuje i chwyta wchodzących lub wychodzących kolcami za fryzurę, więc trzeba ją trzymać w ryzach - upinać, przyginać i obserwować, jakie ma zamiary.
Nazwa jest bardzo odpowiednia, bo te kwiaty naprawdę są jak księżycowe światło i najpiękniej wyglądają, gdy nie pada na nie bezpośrednie światło słoneczne. Pachną pięknie, a ten kolor... mleczny, śmietankowy, kremowobiały - tak by to chyba można określić.
Powtarza kwitnienie, ale już nie tak spektakularnie. Czerwiec do niej należy i wtedy padam z zachwytu!
Tak wygląda w szóstym roku od posadzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz